Dziś mamy przygotowaną dla was kolejną historię zaręczynową, tym razem Marty i Radka. Jeśli macie ochotę przenieść się w zaciszne mazurskie klimaty, romantyczną atmosferę o zachodzie słońca i poczuć zapach polnych kwiatów, zagłębijcie się w tekst Marty.
Kiedy pojawiłam się w trzpiotkowym warsztacie ponad 2 lata temu to od razu oczarowało mnie to piękne pudełko z pierścionkami, szczególnie jego zawartość. Pierścionki były wyjątkowe i niepowtarzalne, na żywo lśniły bardziej niż gdy widziałam je na Instagramie. Od razu wypatrzyłam kilka na mój potencjalny pierścionek zaręczynowy, chociaż to był moment w moim życiu, w którym zaręczyny były jeszcze bardziej potencjalne niż pierścionek